Jakiś czas temu prowadząc długi projekt szkoleniowy dla jednej z dużych wrocławskich firm, pomyślałam sobie, że szkolenie tego samego zespołu nie może tylko opierać się o „zwykłe” ćwiczenia i case study. Muszę na tyle urozmaicić warsztaty, aby każda grupa była „zapalona” do szkolenia i aby to ona wzięła na siebie odpowiedzialność za przyswojenie wiedzy oraz jej wdrożenie. Podczas poszukiwań w Internecie, natknęłam się na stronę www.graszkoleniowa.pl Trochę sceptyczna zakupiłam najpierw jedną, potem drugą, a następnie już będąc zadowolonym klientem, bardzo świadomie kupowałam kolejną i kolejną grę, które całkowicie spełniły wszystkie moje oczekiwania od tego typu narzędzia szkoleniowego.
Ponieważ tematyka szkoleń, które prowadziłam dotyczyła obsługi klienta, sprzedaży, zarządzania i budowania zgranych zespołów, to miałam w czym wybierać spośród gier zawartych w ofercie prezentowanej na stronie. Szybko okazało się, że gry mogę stosować wielokrotnie w różnych zespołach i w różnych firmach, a dodatkowo mogę wykorzystywać je w szkoleniach z komunikacji i asertywności. Te gry prócz tego, że są świetnym punktem wyjściowym lub podsumowywaniem omawianego tematu – w zależności od scenariusza szkolenia, to pobudzają uczestników do podejmowania działania i wypracowywania nowych reguł, które chętniej potem wdrażane są w praktyce.
Dodatkowo każda z tych gier jest dla mnie, jako trenera i coacha, inspiracją do tworzenia nowych programów szkoleniowych, co powoduje, że ja sama nie wpadam w rutynę, a każde szkolenie czy warsztat są dla mnie interesujące i ciekawe. Ta sama gra prowadzona w różnorodnych zespołach jest czasami zupełnie inna. Czasami wnioski są podobne, ale czasami bywają zaskakująco inne, co dla mnie jest wartością nadrzędną, bo pozwala mi pogłębiać w ten sposób wiedzę na dany temat, a to z kolei daje mi szerszą perspektywę na daną kwestię.
Która gra jest moją ulubioną? Nie potrafię wskazać jednej czy kilku. Każda jest wartościowa i każda potrafi doprowadzić do super wniosków. Najczęściej stosuję: „Drogę pytań”, „Być albo nie być”, „Targowisko”, „Skandal”, „Laboratorium konfliktu”, „Przesłanie”, „Film”, „Obcy” i „Wybory”. Te trzy pierwsze gry – „Droga pytań”, „Być albo nie być” i „Targowisko”, pokazują świetnie na czym polega doskonała sprzedaż, a dodatkowo uczestnicy, którzy odpowiadają w firmach za sprzedaż i wysokie wyniki, testują na sobie, że wiedza prezentowana na szkoleniu nie jest jedynie teorią oraz w jaki sposób może przełożyć się na praktykę w ich otoczeniu biznesowym.
„Wybory”, „Film”, „Przesłanie” i „Nowy świat”, sprawdzają się w tworzeniu zgranych zespołów. Doskonale pokazują co jest najważniejsze w tym, by ludzie, którzy mają współpracować byli zgranym zespołem, a nie grupą przypadkowych ludzi, którzy są zmuszeni do wykonywania zleconych zadań, no i jak to się ma w efekcie końcowym do osiągania wspólnych celów. Te gry budzą dużo emocji, a jednocześnie dają też niesamowite wnioski oraz porcję pozytywnej energii. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że między innymi to te gry pomogły mi w stworzeniu programu, który w efekcie końcowym doprowadził do zbudowania z tych samych ludzi bardzo zgranego zespołu, który zastałam skonfliktowany i który miał się rozpaść. Między innymi to te gry pozwoliły mi uruchomić ich myślenie i chęć do zmiany. Zastosowałam je na różnym etapie współpracy z tymi pracownikami i wzmacniałam swoje działanie, wykorzystując następnie grę: „Skandal” i „Laboratorium konfliktu”.
W sumie mogę ocenić z perspektywy czasu, że pozwoliło mi to uzyskać naprawdę dobre efekty. Z zespołu, w którym rotacja była na poziomie prawie 50% w ciągu każdego roku, udało się stworzyć stały, zaangażowany, dobrze wyszkolony zespół specjalistów, w którym rotacja w chwili obecnej jest na poziomie około 10% w skali roku i w którym każdy odpowiadając za swój cel, dąży do realizacji celów zespołowych, a menedżer i pracownicy są w bardzo dobrych, otwartych na siebie relacjach.